baner

Recenzja

Aquaman i zaginione królestwo, Jason Momoa, film [recenzja]

Krzysztof Zimiński recenzuje Aquaman i zaginione królestwo
4/10
Aquaman i zaginione królestwo, Jason Momoa, film [recenzja]
4/10
Pierwszy film o przygodach Aquamana okazał się być sporym zaskoczeniem. Na tle całego tego na siłę mrocznego kinowego uniwersum DC porażał wręcz rozrywkową bezpretensjonalnością. Jason Momoa wpompował też w swoją postać sporo autoironii oraz enegrii, czyniąc często wyśmiewanego władcę Atlantydy bohaterem charyzmatycznym i zabawnym.

"Aquaman i Zaginione Królestwo" wydaje się na początku komunikować, że kierunek jest ten sam. Protagonista w pierwszych słowach przypomina nam, że każdy ma jakiś dar, a w jego przypadku jest to gadanie z rybami. Niestety po skrócie wydarzeń wprowadzającym widza w ten podwodny świat - wjeżdża scenariusz, i domek z kart zaczyna się sypać.

James Wan postawił przed sobą dość ambitne zadanie. W kontynuacji chciał upchnąć więcej, a wszystko miało być dużo bardziej podkręcone niż w części pierwszej. W efekcie firm cierpi na przesyt, ale też na brak dostatecznej troski poświęconej poszczególnym jego elementom. Mamy tu powiem powrót Czarnej Manty, potężniejszego niż wcześniej. Mamy podwodne cywilizacje, przez co ten świat nabiera wymiaru oceanicznych Gwiezdnych Wojen. Są mroczne artefakty i przeklęta kraina, niczym z Władcy Pierścieni. Aquaman ma synka, który też jest jednym z motorów fabuły, a by nie było na ekranie za mało postaci, to w historię włączony zostaje też jego przyrodni brat, pokonany w części poprzedniej. Tu jako wymuszony sytuacją sojusznik, druga połowa niedobranej pary.

Niestety wszystko to umiarkowanie się ze sobą łączy, pozostawiając wrażenie, jakby autorzy filmu licytowali się na kolejne świetne pomysły, którymi film ma zaskakiwać widza. Być może i zaskakuje, ale całościowy efekt nie jest pozytywny, bo jest mało spójny, eklektyczny, a ostatecznie wszystko to nuży, umiarkowanie śmieszy, a im bliżej kulminacji - tym bardziej się ciągnie.

Nie jest to film pozbawiony pozytywnych akcentów. Jason Momoa świetnie się sprawdza w roli władcy oceanów, krzesząc z tej roli więcej, niż napisano w scenariuszu. Miło usłyszeć Johna Rhys-Daviesa jako głos jednego z podwodnych stworzeń. Czuć tu zaangażowanie osób odpowiedzialnych za art design, nieźle zazwyczaj wypadają efekty specjalne (choć bywają i wtopy). Bardzo dobrze film napędza dynamiczna muzyka.

Wszystko to nie ratuje jednak tego dość żmudnego obrazu. Według doniesień to najprawdopodobniej ostatni film z Momoą w roli Aquamana. Nieco szkoda, bo sprawdził się w tej roli znakomicie. Z drugiej strony - po takim sequelu nie czekam na jakąkolwiek kontynuację. Oby sprawdziły się natomiast pogłoski o przymiarkach aktora do roli Lobo.

Opublikowano:



Aquaman i zaginione królestwo

Aquaman i zaginione królestwo

Premiera: Marzec 2024
Seria: Aquaman, DC Deluxe
Oprawa: Blue Ray
Stron: 124 min.
Wydawnictwo: Galapagos
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-